wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 10


           Rozdział 10

Poniedziałek  18.06.2012 11:00
Otwierając oczy spostrzegłam że znajduję się w pokoju szpitalnym, charakterystyczne dla niego białe ściany były smutne. Gdy do końca się przebudziłam, zauważyłam że na nogach czuję pościel czyli oznacza to ze mam czucie w nogach. Czyli operacja się udała. Ale czemu nikogo nie ma przy mnie, czemu jestem tu sama. Po chwili zauważyłam że drzwi do pokoju szpitalnego się otwierają, a przez nie weszła Selena.
- Demi, obudziłaś się w końcu – powiedziała szczęśliwa Sel
- W końcu? To ile ja spałam? – zapytałam ze zdziwieniem przyjaciółkę
- Spałaś prawię miesiąc Dems – poinformowała mnie Selena, a ja zrobiłam wielkie oczy
- Witam panie – przerwał nam lekarz który wszedł do pokoju szpitalnego – Demi dziś zobaczymy jak tam twoje nogi, czujesz?
- Tak – powiedziałam uśmiechem do lekarza
- Czyli wołam rehabilitanta – powiedział lekarz i znikł za drzwiami
Popatrzyłam na przyjaciółkę, która skakała jakby miała robaki, lub coś w gaciach. Stwierdziłam że coś się stało, ale coś bardziej mnie zmartwiło, gdzie jest Joe, przecież on powinien być przy mnie, wspierać mnie.
- Selena gdzie jest Joe? – zapytałam moją przyjaciółkę, która na dziwię jego imienia skamieniała- Coś się stało?
- Nie Demi, ale powinnaś to zobaczyć – powiedziała wyjmując z torby gazetę, jak stwierdziłam po okładce to kolejne pisemko dla nastolatek, otworzyła je na zaznaczonej stronie i podała mi je. To co zobaczyłam, złamało mi serce. Na zdjęciu był Joe trzymający znaną wszystkim Ashley Greene w pasie w klubie. A w tytule było napisane: Nowa dziewczyna Joe Jonasa. Przymknęłam oczy, a po policzku spłynęła mi łza. To wszystko łączyło się całość, te jego zachowanie przed operacją, a teraz to. Nie ma dla nas przyszłości, musze z nim porozmawiać od razu po wyjściu ze szpitala.
Nim się spostrzegłam do pokoju przybył rehabilitant. Podszedł do mnie, a Selenie kazał się odsunąć, ja spuściłam nogi. Czułam pod nogami grunt, czułam że na nich stoję, około 30 letni chłopak trzymał mnie, a ja szłam. Po chwili poczułam że on mnie puścił, a ja szłam dalej. Ustałam, troszkę się chwiejąc, ale to nic.
Gdy rehabilitant wyszedł, stwierdziłam że u mnie brakuje jeszcze jednej osoby, którą jest mój ojciec. Popatrzyłam na Selenę.
- Sel, a gdzie mój ojciec? – zapytałam, a ona spojrzła na mnie
- Był wczoraj u ciebie, ale kazałam mu wyjść – poinformowała mnie moja przyjaciółka.

:Czwartek 21.09.2012 15:00:
Tata przyszedł do mnie, kilka razy rozmawialiśmy. Dziś stąd wychodzę, oraz dziś porozmawiam z Joe. Nie mogę pojąć, jak on coś takiego mógł i zrobić, jak mógł mnie tak skrzywdzić.
Zapięłam  walizkę. Rozglądnęłam się jeszcze po pokoju szpitalnym i opuściłam szpital. Wsadziłam walizki w samochód mojego ojca i zajęłam miejsce obok kierowcy, jadąc, patrzyłam w okno, a z moich oczu wypływały łzy. Jak on mógł mi coś takiego zrobić. Zostawić mnie w takim momencie. A podobno się zmienił. Kiedy samochód się zatrzymał ja cicho westchnęłam. Wyszłam z niego i wsiadłam do mojego samochodu. Wycofałam by znaleźć się na jezdni. Udałam się w kierunku domu Joe, jechałam w ciszy szlochając. Taylor miała rację, straciłam przyjaciółkę, czemu ja jej nie uwierzyłam? Odpowiedź jest prosta, kocham Joe. Nim się obejrzałam, znalazłam się na podjeździe na terenie domu Joe. Wytarłam się, wyjęłam lusterko i poprawiłam makijaż. Wyszłam z samochodu.  Wzięłam mocny wdech i poszłam w kierunku jego domu. Zapukałam delikatnie w drzwi. Po drugiej stronie usłyszałam kroki, a po chwili drzwi się otworzyły, a moim oczą ukazał się mój, czy mój to nie wiem, chłopak. Popatrzył na mnie niedowierzając.
- Wpuścisz mnie? – zapytałam zniecierpliwiona
- Oczywiście, wchodź – powiedział, po czym przepuścił mnie w drzwiach i zamknął je za nami- napijesz się czegoś?
- Joe ja nie przyszłam tu na herbatkę – powiedziałam wkurzona
- O co chodzi kochanie? – zapytał, a ja nie mogłam wytrzymać tak bardzo chciałam się rozpłakać
- Jakie kochanie?!- on popatrzył na mnie zdziwiony – myślisz że się nie dowiem że zdradzasz mnie z Ashley !
- Demi, Ashley to tylko przyjaciółka, kocham tylko ciebie – powiedział patrząc mi w oczy, łapiąc za ramiona
- Przyjaciele się nie obściskują oraz nie całują – powiedziałam wkurzona i wyrwałam się z jego rąk – wcale się nie zmieniłeś, jedyne co potrafisz to łamać serca. Wtedy kiedy cię potrzebowałam zostawiłeś mnie – płakałam nie mogłam wytrzymać, łzy same leciały mi z oczu
- Demi.. – nie dałam mu skończyć
- Żadne Demi, Joe kiedy ja cię potrzebowałam, ty znalazłeś inną, nie chcę cię znać – powiedziałam i udałam się w kierunku drzwi, ale Joe mi to przeszkodził
Popatrzył na mnie z tą miłością, ale ja wyrwałam rękę z jego uścisku i wybiegłam z domu. Wsiadłam do samochodu i szybko odjechałam. Jedyne co widziałam to Joe wybiegającego z domu i krzyczącego bym poczekała.
Jechałam, a z moich oczu wydobywały się łzy, mój telefon cały czas dzwonił.  Nie wierzyłam jak on mógł coś takiego mi zrobić, jak mógł mnie tak skrzywdzić.
Piątek 22.06.2012 09:00
Weszłam do łazienki, a widok w lustrze wiszącym nad umywalką. Moje oczy były napuchnięte z pewnością z powodu nieprzespanej nocy z powodu mojego samopoczucia. Płakałam całą noc, nie mogłam uwierzyć, czemu ja byłam taka głupia. Umyłam się, ubrałam oraz umalowałam zakrywając stan mojej twarzy. Zeszłam na parter, zadziwiające było to że mojego ojca nigdzie nie było. Poszłam do jadalni gdzie zastałam Basie.
- Basiu gdzie mój tata – Basia przeniosła wzrok ze stołu na mnie
- Nie wiem panienko – powiedziała, ale ja wiedziałam, że coś ukrywa, miałam jej coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do masywnych drzwi, złapałam za klamkę i otworzyłam oczy by po chwili je zamknąć.
- Demi otwórz !!– słyszałam jak Joe puka w drzwi pięściami i krzyczy
Ja zjechałam po drzwiach, zakryłam twarz w dłonie i szlochałam, słyszałam że uderzenia Joe stają się lżejsze .
- Demi, proszę otwórz – słyszałam w jego głosie bezsilność. W tym momencie miałam dość wszystkiego, a najbardziej życia.
- Odejdź proszę – tylko tyle zdołałam z siebie wydobyć
Słyszałam tylko mocne uderzenie pięści w drzwi i kroki. Odszedł, posłuchał mnie. Otworzyłam drzwi, oparłam się o framugę i patrzyłam jak odchodzi, przed samochodem popatrzył jeszcze na mnie, ja spuściłam wzrok, a on wsiadł i odjechał.
Po moich policzkach spływały łzy. Weszłam powrotem do domu i zamknęłam za sobą masywne drzwi. Oparłam się o nie plecami i westchnęłam głośno. Po czym poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i czytałam jakąś książkę. Przerwałam gdy usłyszałam dźwięk otwieranych się drzwi. Odrzuciłam książkę gdzieś w róg pokoju i wybiegłam na korytarz, dostrzegłam mojego ojca z jakąś kobietą, mój ojciec pokazywał jej drogę do salonu.
- Demi, dobrze że jesteś, chodź na dół – poprosił mnie mój ojciec kiedy mnie dostrzegł
Zbiegłam po schodach i udałam się do salonu, usiadłam naprzeciw mojego taty i nieznanej mi kobiety. Patrzyłam na tatę zniecierpliwiona, nie wiedziałam co zamierza mi przekazać.
- Demi pewnie zastanawiasz się kim jest ta kobieta – powiedział mój ojciec, na co ja tylko pokiwałam głową twierdząco
- Demi… to jest moja narzeczona Beti – poinformował mnie ojciec, a moje oczy rozszerzyły się do największych rozmiarów
- Narzeczona?! To ile wy jesteście razem?! – zapytałam gwałtownie wstając
- Jesteśmy ze sobą od roku Demi – poinformował mnie mój ojciec
- Czemu?.. Czemu ja się dowiaduję na końcu, jak mogłeś mnie tak okłamać – zapytałam nie wierząc w słowa mojego rodzica
- Córeczko… - zaczął spokojnie mój ojciec
- Żadne córeczko, nie chcę cię znać – krzyknęłam mu w twarz i szlochając udałam się do pokoju. Złapałam za walizki i szybko zaczęłam wrzucać do nich moje rzeczy. Po półgodzinie byłam gotowa, wyszłam szybko z pokoju, gdy zeszłam ze schodów mój tata podniósł się z kanapy, kobieta którą przestawił mi jako swoją narzeczoną trzymała go za ręce.
- Gdzie ty się wybierasz Demi? – zapytał mnie mój ojciec
- Byle gdzie, byle z dala od tego domu, tego miasta – powiedziałam wkurzona i wybiegłam z domu, wrzuciłam walizki do samochodu i wtedy dostrzegłam Selene stojącą za mną
- Demi, gdzie ty jedziesz? – zapytała mnie moja przyjaciółka
- Sel – odwróciłam się do niej – wyprowadzam się najdalej stąd – powiedziałam
- Ale, wrócisz – ja tylko pokiwałam przecząco głową – ale, nie  możesz Demi, nie możesz tak po  prostu wyjechać – powiedziała moja przyjaciółka ze łzami w oczach
- Muszę – powiedziałam po czym wsiadłam do mojego samochodu, popatrzyłam na zapłakaną twarz mej przyjaciółki, pomachałam do niej
- Żegnaj – powiedziałam bezgłośnie po czym opuściłam teren mojej posesji i pojechałam w nieznany mi świat, byle z dala od tego domu, miasta, byle z dala od Joe i mojego ojca, byle z dala od cierpień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz