Rozdział
3
- Dziękuję
– powiedziałam
- Nie ma za
co – uśmiechnął się
- Jestem
Gabriela – powiedziałam
- Wiem, a
ja Joe – powiedział, jego uśmiech mnie onieśmiela
- Też wiem
– zaśmiałam się razem z nim
Why can not
I feel the compassion, the lies that would
break my heart?
Przez
najbliższą godzinę opowiadałam mu o sobie jak on mi o sobie.
-
Prawdziwych przyjaciół poznaję się w biedzie – powiedział po tym jak mu
opowiedziałam o moich pseudo „przyjaciołach”
- Teraz to
wiem – oznajmiłam
- Gdy
weszłam mówiłaś coś że wreszcie zrozumiałaś jaka powinnaś być- powiedział- jaka
byłaś kiedyś?
- Byłam
zapatrzoną w siebie egoistką, teraz nienawidzę takich ludzi – powiedziałam
smutno
- … - nic
nie powiedział
- Nawet mój
chłopak już były zadzwonił tylko po to bym załatwiła mu kontrakt. –
powiedziałam ze łzami w oczach, on widząc w jakim jestem stanie przyciągnął
mnie do siebie i przytulił
- On nie
jest wart twoich łez – powiedział
As much
as you do in a few years.
- Dzięki
– szepnęłam
- Nie ma za
co – powiedział
Gdy
odchodził uświadomiłam sobie że chyba zostaniemy przyjaciółmi. Wjechałam na
górę do mojego pokoju, tata po wypadku zrobił mi podjazd.
Usłyszałam
dobrze znaną mi melodię. Mój telefon, ktoś przysłał wiadomość, numer nieznany.
Od: Nieznany
Może spotkamy się jutro.
P.s To ja Joe.
Odczytałam
wiadomość i się uśmiechnęłam, zapisałam numer z którego wysłał wiadomość.
Odpisałam.
Do: Joe
Chętnie, bądź u mnie w domu o 14:00.
J
Położyłam
się. Odpisał, lecz ja nawet tej wiadomości nie zdążyłam przeczytać, ponieważ
zasnęłam.
Zobaczyłam dziewczynę i chłopaka.
Dziewczyną byłam ja, ale chłopaka nie poznałam. Zrozumiałam że to mój chłopak.
Po chwili on zniknął, ja rozpłakałam się i złapałam za brzuch mówiąc
- Nigdy nie dowie się prawdy-
szepnęłam
Po chwili pojawiłam się w szpitalu,
zobaczyłam się z małą dziewczynką na rękach. Uśmiechnęła się do mnie.
Obudziłam
się, ten sen była bardzo realistyczny. Z moich oczu wypływały pojedyncze łzy.
Chodź w tym śnie chodziłam to i tak cierpiałam. Poczułam to co ta dziewczyna w
tym śnie, czułam to co ona. Była załamana, ale gdy ta mała istotka pojawiła się
na jej rękach, poczułam radość, a po chwili rozpacz, ze mężczyzna którego
kocham, ojciec tej istotki mnie skrzywdził. Usłyszałam jej myśli, jak obiecała
sobie że ojciec jej dziecka nigdy nie dowie się prawdy, że wyjedzie.
Może to coś
oznacza. Pomyślałam. Nie sny się nie spełniają.
Po tym jak
się uspokoiłam, poszłam spać, przecież jutro mam spotkanie z przyjacielem? Czy
może tylko znajomym? Nie ważne kim był dla mnie, czułam że mogę w nim znaleźć
wsparcie w tych trudnych chwilach.
Zasnęłam z
dwoma myślami. Czy znalazłam prawdziwych przyjaciół? Czy ten układ: Ja, Taylor,
Nick, Joe, Selena, Kevin coś da, może się zaprzyjaźnimy? Wiem jedno, czas
pokaże, mam nadzieje że w końcu znajdę prawdziwych przyjaciół.
(Joe)
Leżałem na
łóżku w swoim pokoju i zastanawiałem się, Czy powiedzieć Gabrieli swoją
historie? Wiem że ona potrzebuję przyjaciół, czuję że nimi zostaniemy. Może kimś więcej?- podpowiadał mi mózg
Może, co o
czym ty myślisz Joe. Spokój. My będziemy tylko przyjaciółmi. Czuję że mogę jej
powiedzieć wszystko. Będziemy tylko przyjaciółmi.
Okłamuj siebie, jak chcesz.
Nie
okłamuję się. Na pewno zostaniemy tylko przyjaciółmi.
Z tą myślą
zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz