wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 3


                                             Rozdział 3
- Dziękuję – powiedziałam
- Nie ma za co – uśmiechnął się
- Jestem Gabriela – powiedziałam
- Wiem, a ja Joe – powiedział, jego uśmiech mnie onieśmiela
- Też wiem – zaśmiałam się razem z nim
        Why can not I feel the compassion, the lies that would break my heart?
Przez najbliższą godzinę opowiadałam mu o sobie jak on mi o sobie.
- Prawdziwych przyjaciół poznaję się w biedzie – powiedział po tym jak mu opowiedziałam o moich pseudo „przyjaciołach”
- Teraz to wiem – oznajmiłam
- Gdy weszłam mówiłaś coś że wreszcie zrozumiałaś jaka powinnaś być- powiedział- jaka byłaś kiedyś?
- Byłam zapatrzoną w siebie egoistką, teraz nienawidzę takich ludzi – powiedziałam smutno
- … - nic nie powiedział
- Nawet mój chłopak już były zadzwonił tylko po to bym załatwiła mu kontrakt. – powiedziałam ze łzami w oczach, on widząc w jakim jestem stanie przyciągnął mnie do siebie i przytulił
- On nie jest wart twoich łez – powiedział
                               As much as you do in a few years.

- Dziękiszepnęłam
- Nie ma za co – powiedział
Gdy odchodził uświadomiłam sobie że chyba zostaniemy przyjaciółmi. Wjechałam na górę do mojego pokoju, tata po wypadku zrobił mi podjazd.
Usłyszałam dobrze znaną mi melodię. Mój telefon, ktoś przysłał wiadomość, numer nieznany.
Od: Nieznany
Może spotkamy się jutro.
P.s To ja Joe.
Odczytałam wiadomość i się uśmiechnęłam, zapisałam numer z którego wysłał wiadomość. Odpisałam.
Do: Joe
Chętnie, bądź u mnie w domu o 14:00. J
Położyłam się. Odpisał, lecz ja nawet tej wiadomości nie zdążyłam przeczytać, ponieważ zasnęłam.
Zobaczyłam dziewczynę i chłopaka. Dziewczyną byłam ja, ale chłopaka nie poznałam. Zrozumiałam że to mój chłopak. Po chwili on zniknął, ja rozpłakałam się i złapałam za brzuch mówiąc
- Nigdy nie dowie się prawdy- szepnęłam
Po chwili pojawiłam się w szpitalu, zobaczyłam się z małą dziewczynką na rękach. Uśmiechnęła się do mnie.
Obudziłam się, ten sen była bardzo realistyczny. Z moich oczu wypływały pojedyncze łzy. Chodź w tym śnie chodziłam to i tak cierpiałam. Poczułam to co ta dziewczyna w tym śnie, czułam to co ona. Była załamana, ale gdy ta mała istotka pojawiła się na jej rękach, poczułam radość, a po chwili rozpacz, ze mężczyzna którego kocham, ojciec tej istotki mnie skrzywdził. Usłyszałam jej myśli, jak obiecała sobie że ojciec jej dziecka nigdy nie dowie się prawdy, że wyjedzie.
Może to coś oznacza. Pomyślałam. Nie sny się nie spełniają.
Po tym jak się uspokoiłam, poszłam spać, przecież jutro mam spotkanie z przyjacielem? Czy może tylko znajomym? Nie ważne kim był dla mnie, czułam że mogę w nim znaleźć wsparcie w tych trudnych chwilach.
Zasnęłam z dwoma myślami. Czy znalazłam prawdziwych przyjaciół? Czy ten układ: Ja, Taylor, Nick, Joe, Selena, Kevin coś da, może się zaprzyjaźnimy? Wiem jedno, czas pokaże, mam nadzieje że w końcu znajdę prawdziwych przyjaciół.
(Joe)
Leżałem na łóżku w swoim pokoju i zastanawiałem się, Czy powiedzieć Gabrieli swoją historie? Wiem że ona potrzebuję przyjaciół, czuję że nimi zostaniemy. Może kimś więcej?- podpowiadał mi mózg
Może, co o czym ty myślisz Joe. Spokój. My będziemy tylko przyjaciółmi. Czuję że mogę jej powiedzieć wszystko. Będziemy tylko przyjaciółmi.
Okłamuj siebie, jak chcesz.
Nie okłamuję się. Na pewno zostaniemy tylko przyjaciółmi.
Z tą myślą zasnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz