wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 5


                                                 Rozdział 5

Byłam gotowa. Joe przyjechał po mnie. Pojechaliśmy do parku, było to piękne miejsce, w które Joe mnie zawiózł. Posadził mnie na trawie. Siedzieliśmy i patrzyliśmy na jezioro.
- Moja mama kochała to miejsce – powiedział po chwili ciszy
- Co się z nią stało? – zapytałam, a on się zawahał.
- Zginęła w wypadku- powiedział
- Przykro mi – powiedziałam po czym popatrzyłam w niebo – moja umarła na raka.
- Przykro mi – powiedział, nastała cisza którą przerwał –Przed jej wypadkiem byłem egoistą, zmieniłem się po tym ale jest już za późno ją przeprosić, żałuję cholernie.
- Podobnie było ze mną, mój brat do tej pory mi nie wybaczył jaką egoistką byłam, mama zrobiła to przed chorobą, złamała się gdy jej przyjaciółka Denise zginęła w wypadku samochodowym – powiedział, a on dziwnie na mnie popatrzył
- Twoja mama to Diana House z panieńskiego Lovato? – zapytał, a ja pokiwałam głową
- Czyli twoja matka to przyjaciółka mojej – powiedział
Przypomniało mi się coś.
- Chciały nas zeswatać – zaśmiałam się
Zadzwonił mój telefon.
Jessie.
Popatrzyłam na telefon, w mojej głowie pojawiło się mnóstwo obrazów z przeszłości.
- Nie pójdziesz – mówiła moja matka
- Niech cię nie obchodzi co robię – powiedziałam
- Jak ty się do mnie odzywasz – powiedziała oburzona
- Tak jak powinnam, teraz przepraszam ale jadę do swojego chłopaka – minęłam ją
(…)
- Twoja matka jest głupia – powiedział
- Wiem – zaśmiałam się, on przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować, zdjął mi bluzkę
- Wiesz co lubię – szepnęłam i zaczęłam zdejmować z niego ciuchy, po chwili poczułam przyjemność  jaką spowodował on wchodząc we mnie.
(…)
Zobaczyłam ciemność. Wiedziałam jedno, miałam wypadek.
Tak traktowałam mamę przed wypadkiem, w moich oczach pojawiły się łzy, odwróciłam się i gorzko załkałam, Joe widząc w jakim stanie jestem, przytulił mnie.
- Jak ona mogła mi to wybaczyć – zapytałam – byłam taka głupia – szlochałam
- Matki są takie, wybaczają, kochają nas- powiedział
- Gdybym wtedy nie pojechała do Jessiego to bym nie miała tego cholernego wypadku, gdybym posłuchała mamy – szlochałam, a on umocnił ucisk
- Nie można gdybać, stało się to co powinno, musisz mieć nadzieje że brat ci wybaczy - powiedział
Przez najbliższe 2 godziny wspominaliśmy, opowiadaliśmy sobie o naszych przeżyciach. Po tym spotkaniu mogę Joe nazwać przyjacielem, tak jak on mnie przyjaciółką.
Pojechaliśmy do mojego domu. Policja? O co chodzi. Joe poprowadził mój wózek do domu ( wiecie popchał przyp. aut.) Weszliśmy do domu. Policjant rozmawia z moim ojcem.
- Witam panią – mam 17 lat więc jaką panią ?
- W jakiej pan sprawie przyjechał? – zapytałam
- Przejrzeliśmy pani samochód, pani wypadek nie był przypadkiem – powiedział, jego słowa mnie zaszokowały.
- Słucham? – powiedziałam zaszokowana
- W pani aucie były podcięte hamulce – powiedział
- Wie pan kto to mógł zrobić – zapytałam
- Nie, właśnie przyjechałem porozmawiać z panią w tej sprawie –powiedział
- Gabriela ja już pojadę do domu – powiedział Joe
- Dobrze – powiedziałam do przyjaciela
Pan komisarz usiadł na sofia, a mój ojciec wyszedł z pokoju.
- Ma pani jakieś podejrzenia? – zapytał
- Podejrzewam moich dawanych przyjaciół: Amelie Adams, jej brata Grega Adamsa, mojego byłego chłopaka Jessiego Foxa, Rachel Suave, jej brata Damiana Suave oraz Alex Stewart.
- Przyjaciele chcieli panią zabić? – zapytał
- Fałszywi – powiedziałam cicho
- Rozumiem – powiedział – będę ich miał na oku, jakbyśmy się czegoś dowiedzieli to zadzwonimy.
Po tych słowach znikł za drzwiami, a ja zastałam się zastanawiać czy moi dawni przyjaciele byli by do czegoś takiego zdolni? Przyszła mi wiadomość.
Mam nadzieje że znów się niedługo spotkamy J
~Joe
Dy odczytałam treść wiadomości, przeszedł mnie przyjemny dreszcz, moje serce przyśpieszyło, a w brzuchu poczułam motylki, czyżbym się zakochała? Pierwszy raz coś takiego czuję. Tak to prawda zakochałam się. Moja matka miała racje że się w nim zakocham. Pamiętam co mówiła.
- Mogę się założyć że jak poznasz Joe to się w nim zakochasz – powiedziała
- Ja się w wieśniakach nie zakochuję – burknęłam, a na twarzy mamy ukazał się ból
- Od kiedy taka jesteś? – zapytała
- Od zawsze – powiedziałam
(Joe)
Mój głos wewnętrzny ma racje zakochałem się. A gdy Joe Jonas się zakochuję to walczy o osobę w której się zakochał.
Chętnie :D
~Gabriela
Uśmiechnąłem się widząc ten sms.
                                                                               So it all began.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz