Rozdział 7
- Hej Tay –
powiedziałam szczęśliwa
- O hej
widzę że masz humor – powiedziała
- I to
jaki- powiedziałam i rozmarzyłam się
- Zakochana?
– zapytała
- Skąd
wiedziałaś- podjechałam do niej wózkiem
- Widać o
twoich oczach – powiedziała – no to kim on jest? – zapytała
- Kim kto
jest? – zapytałam, udając głupią
- Kim jest
wybranek twojego serca – powiedziała romantycznym tonem
- Jest nim
Joe Jonas – powiedziałam
- Nie!! –
krzyknęła – przecież to ten znany łamacz serc, wymienia dziewczyny jak
rękawiczki.
- On się
zmienił Tay – próbowałam ją przekonać
- Do mnie
tak samo mówił – powiedziała odjeżdżając
- Ty
kłamiesz, nigdy z nim nie byłaś – syknęłam
- Tylko nie
wracaj do mnie z płaczem – wyjechała z pokoju i zamknęła drzwi z trzaskiem
Wzięłam
twarz w dłonie i po prostu się rozkleiłam. Może ona ma rację? Nie, ona nie może
mieć racji, Gabriela przecież ty wierzysz Joe, powinnaś mu ufać. Mówił że się
zmienił, Selena też tak mówiła.
To czemu
Tay tak powiedziała? Może myśli że mnie straci? Nie to niemożliwe. A może
jednak?
Poszłam
spać.
Rano zadzwonił
mój telefon. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
- Tak
słucham – powiedziałam
- Gabrielo
wstaw się dziś u mnie w gabinecie to ważne – poprosił mnie lekarz
- Dobrze, a
o której? – zapytałam
- Nawet
teraz, to ważne – powiedział i rozłączył się
Zjechałam
po zjeździe i pojechałam do swojego samochodu dla inwalidów. Usiadłam za
kółkiem i pojechałam. Zaparkowałam przed szpitalem. Gdy wysiadałam prawie
upadłam, złapał mnie chłopak o loczkach podobnych do tych Nicka.
- Uważaj –
powiedział z europejskim akcentem
- Dziękuje
– podziękowałam nieznajomemu
- Jestem
Harry, Harry Styles – powiedział nieznajomy, nie już znajomy Harry
- A ja to
Gabriela, Gabriela House – na moje nazwisko się wyprostował
- Twój brat
to Zayn Malik? – zapytał
- Tak, a co
znasz go? – zapytałam z nadzieją
- Tak tylko
z widzenia – powiedział, zadzwonił mu telefon
Rozmawiał
przez telefon po Polsku, wiem bo mam babcię w Polsce i często do niej jeżdżę,
ale nie ogarniam za bardzo tego języka, nigdy nie byłam taka pilna z języków
obcych.
- Zayn –
powiedział wkurzony – Malik!! – krzyknął
Czyżby on
znał mojego brata. Odjechałam od niego i pojechałam do mojego lekarza.
- Witam
Gabriela – powiedział
- Dzień
dobry, dzwonił pan – powiedziałam – czy coś ze mną źle? – zapytałam
przestraszona
- Nie,
wręcz odwrotnie, jest szansa i to bardzo duża że będziesz chodziła, potrzebna
jest tylko operacja – powiedział
-
Naprawdę?? – zapytałam zaskoczona, a zarazem szczęśliwa
- Tak,
operacja będzie za miesiąc – powiedział
- Dobrze –
uśmiechnęłam się
Pojechałam
do domu szczęśliwa. Był tu samochód Joe. Podjechałam do drzwi wózkiem i je
otworzyłam. W salonie zastałam gang Jonasów i mojego tatę. Gdy Joe mnie
zobaczył, uśmiechnął się do mnie.
- Córeczko
gdzie byłaś? – zapytał z troską mój ojciec, a tak nie powiedziałam mu gdzie idę
- U lekarza
– powiedziała, wszyscy się patrzyli na mnie przerażeni
- Coś nie
tak? – zapytał mój tata
- Wręcz
przeciwnie – powiedziałam mocno szczęśliwa – za miesiąc mam operację i znów
będę chodziła – powiedziałam
- Naprawdę?
–zapytał mój ojciec szczęśliwy
- Tak –
pisnęłam szczęśliwa
Pojechałam
do mojego pokoju, ej o czym ja zapomniałam, a tak !! powitać się z Joe. Osz w
mordę jeża. Ktoś zapukał w drzwi.
- Proszę –
w drzwiach ukazał się mój chłopak
Podszedł do
mnie i mnie pocałował oraz przytulił.
- Czyli
jednak będziesz chodzić – powiedział szczęśliwy
- Tak –
powiedziałam szczęśliwa, ale po chwili wrócił obraz tego chłopaka, Polaka, znał
on chyba mojego brata, ale jak. Może Zayn mieszka w Polsce?
- Co się
stało? – zapytał Joe, trzymający mnie na kolanach
- Nic
ważnego – powiedziałam
- Dobrze,
ale jutro idziemy na kolację – powiedział
- Okej –
uśmiechnęłam się i musnęłam jego usta
- Kocham
cię – powiedział, a ja się uśmiechnęłam
- Ja ciebie
też – wtuliłam się w niego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz