Rozdział 13
- Halo –
powiedziałam przestraszona.
- Demi,
to ja Zayn, mam prośbę przyjdź do mnie do domu za 10 minut – powiedział Zayn
- Ale ja
nie znam adresu – poinformowałam go kładąc kanapkę na stole.
- Babcia
ci poda – powiedział i się rozłączył.
- Ale on
jest – zakitowałam i odłożyłam mój telefon na stół, szybko zjadłam moje
kanapki, wypiłam sok i poszłam do ogrodu gdyż moja babka wyszła tam gdy
zabrzmiał dźwięk mojego telefonu.
- Babciu
dasz mi adres Zayna? – zapytałam podchodząc do drewnianego stołu na tarasie
przy którym siedziała strużka.
- Tak,
podaj mi tylko jakąś kartkę – powiedziała, a ja poszłam do domu w celu
poszukiwania kawałka kartki. Nie wiedziałam że szukanie kawałka kartki w tym
domu, pozornie bardzo poukładanego będzie jak szukanie igły w stogu siana.
Popatrzyłam na stoliczek stojący przy sofie i zobaczyłam poszukiwaną rzecz.
Złapałam za papier i wróciłam na taras.
- Proszę
– podałam mojej babce kartkę , ona szybko napisała adres i oddała mi ją. –
tylko jedź ostrożnie.
- Będę –
powiedziałam i poszłam przez ogromny ogród na przód domu. Wyszłam przez furtkę
i weszłam do samochodu mojej babki. Usiadłam na miejscu kierowcy, wsadziłam
kluczyk do stacyjki, przekręciłam go i nadepnęłam na pedał gazu. Zgodnie z
polskim prawem mam prawo do jazdy gdyż skończyłam 18 lat. W Ameryce mogłam
jeździć już od 16 roku życia.
Gdy
dojechałam na podany przez moją babkę adres wysiadłam z zaparkowanego na
podjeździe auta i podeszłam do drzwi. Zapukałam kilka razy gdyż nie było tu
dzwonka, lub ja po prostu go nie dostrzegłam. Po drugiej stronie usłyszałam
kroki, a po chwili wielkie dębowe drzwi otworzyły się, przede mną dostrzegłam
mojego braciszka.
-
Wchodź, mam dla ciebie niespodziankę – powiedział i ustąpił mi miejsca w
przejściu.
Zrobiłam
to co mi nakazał, kiedy przestąpiłam prog do moich nozdrzy wpadł zapach męskich
perfum. Od razu czuć że to mieszkanie mężczyzny. Popatrzyłam wyczekująco na
mojego brata, a on tylko gestem ręki ukazał bym poszła w głąb domu. Poszłam
tam, z oddala spostrzegłam stojącą do mnie tyłem blondynkę. Popatrzyłam
pytającym wzrokiem na mojego brata.
- Zaraz
zobaczysz – tylko tyle usłyszałam, a po chwili poczułam jego dłonie na moich
plecach które lekko mnie popchnęły by szła szybciej
Kiedy
weszliśmy do salonu, zauważyłam że tajemnicza dziewczyna nie jest sama, a w
towarzystwie kilku chłopaków, szybko dostrzegłam tego chłopaka z parku. Kiedy
blondynka usłyszała że ktoś wszedł do salonu odwróciła się, a ja popatrzyłam z
ogromnym zaskoczeniem na nią. Otworzyłam usta z zaskoczenia.
-
Taylor? – zapytałam – co ty tu robisz?
-
Zostawmy je same – usłyszałam głos mego brata, a po chwili w pomieszczeniu nie było nikogo oprócz mnie i
Tay
- Jestem
dziewczyną twojego brata – powiedziała z pogardą?
- Tay
wiem że jesteś na mnie zła – powiedziałam
- Tay
nazywają mnie przyjaciele, a ty jak wiem nie uważasz mnie za przyjaciółkę –
powiedziała zirytowana
-
Przepraszam cię, wiem że powinnam ci wierzyć, ale wiesz co miłość robi z
człowiekiem, wielkie pranie mózgu. Miałaś rację. Możesz mówić a nie mówiłam?
Joe mnie zdradził, a ja zostałam sama w ciąży – powiedziałam, a z moich oczu
wydobyło się kilka kropel słonych łez.
- W
ciąży? – zapytała
- Jestem
z nim w ciąży – powiedziałam – gdzieś około 3 miesiąc.
- Dems,
wybaczam ci, ale na przyszłość proszę słuchaj mnie, dużo doświadczyłam w życiu.
Ostatnio dostałam szansę i mogę chodzić jak wiszę ty dostałaś tą samą szansę.
Ja mieszkam z twoim bratem w tym oto skromnym domku, pomożemy ci. – powiedziała
kładąc ręce na moje ramion a i patrząc mi w oczy, po chwili poczułam jak wpadam
w ramiona dziewczyny.
- Tak
bardzo tęskniłam – powiedziałam, a z moich oczu dalej wydobywały się słone łzy.
- Ja też
– powiedziała i puściła mnie, nie była lepsza, na jej twarzy były smugi od
Świerzych łez, otarliśmy nasze twarze i poszliśmy w kierunku drzwi do salonu.
Otworzyłam je, a do salonu z impetem wpadł cały gang One Direction.
- No
proszę, proszę ktoś tu podsłuchiwał – powiedziała i jak mama karcąca dziecko
pokiwałam palcem.
- My
tylko staliśmy bardzo blisko drzwi – powiedział Louis, a my się zaśmialiśmy, on
sam na swoją wypowiedź zareagował śmiechem.
***
Zgniotłem kolejną
kartkę z mojego notatnika i wyrzuciłem ją do kosza oparłem moje czoło na dłoni
i głośno westchnąłem. Wstałem z impetem przewalając krzesło i głośno
przekląłem. Zacząłem chodzić po pokoju na siłę wymyślając jakikolwiek tekst
piosenki, ale nic mi nie przyszło do głowy. Mój umysł był bardziej zaprzątany
tym gdzie teraz jest Demi, jak sobie radzi, czy nic jej nie jest? Tak bardzo
tęsknie za jej ustami, dotykiem, uśmiechem. Za nią całą. Dopiero po jej stracie
uświadomiłem sobie jaki błąd popełniłem. Usłyszałem cichu dźwięk. Oznaczał on
że ktoś chce wejść do pokoju.
- Proszę – powiedziałem
ze słyszalną złością w głosie, popatrzyłem w kierunku drzwi i dostrzegłem w
nich moją nową dziewczynę.
- Co tu się stało? –
zapytała zdziwiona stanem pokoju.
- Nic ważnego –
syknąłem i wróciłem do mojej poprzedniej czynności.
- Niczego nie wymyślisz
chodzeniem – powiedziała z czułością podchodząc do mnie ja tylko ją lekko
odepchnąłem.
- Chodzi o to że nic
nie mogę wymyślić, jedna wielka PUSTKA – powiedziałem podkreślając ostatnie
słowo i usiadłem na sofie, ona podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach.
- Napisz coś o swoich
uczuciach jakie cię teraz nawiedzają – powiedziała, dając mi świetny pomysł tak
z nikąd dostałem weny zepchnąłem delikatnie dziewczynę z mych kolan i wstałem.
- To jest myśl –
powiedziałem i usiadłem na krześle ówcześnie je stawiając.
- To ja ci nie
przeszkadzam – powiedziała wychodząc z pokoju muzycznego.
:Godzinę później :
I’m Sorry napisałem na
szczycie kartki, oto tytuł mej piosenki. Jest to solowy numer, ale ważne że
jest.
***
- Tęsknie za Demi –
powiedziała Selena siadając obok mnie na sofie, wziąłem z jej miski trochę
popcornu.
- A kto nie będzie
tęsknił? – zapytałem patrząc na moją przyjaciółkę.
- Racja – powiedziała
włączając kanał plotkarski.
One Direction nowym polskim zespołem. – usłyszeliśmy głos prezentera
Zayn Malik słynny syn…- nie usłyszeliśmy czyj gdyż w całym domu zabrali
prąd. Zwykłe spięcie? A może nie?
- Ja się boję –
usłyszałem głos mojej towarzyszki, a po chwili ujrzałem światłość.
***
Popatrzyłam na mojego
brata i jego jak się dowiedziałam dziewczynę, byli tak bardzo szczęśliwi. Los obdarzył
ich prawdziwą miłością. Jedni kochają, drudzy ranią, a następni cierpią. Czemu
świat jest tak niesprawiedliwy? Czemu cierpią akurat ci dobrzy? Widocznie musi tak być, w końcu będzie lepiej.
Prawda?
Położyłam ręce na mój
brzuch i się uśmiechnęłam, urodzi się dziecko, wraz z nim muszę zacząć nowy
rozdział mego życia, a resztę rozdziałów zostawić za sobą jako przeczytane i do
nich nie wracać. Zapomnieć jakby były kompletną klapą, w których akcja dopiero
zaczyna się rozgrywać. Ale czy miłość da się zamknąć i zostawić za sobą, tak po
prostu zapomnieć że się kochało.
Popatrzyłam na sufit,
ciekawiło mnie co tam u Seleny. Co tam u Nicka i Keva? Czy tęsknią? A
najważniejsze pytanie jakie sobie zadałam to czy zamierzam kiedykolwiek wrócić
do Stanów. Teraz moja odpowiedź brzmi Nie, ale wiadomo co się stanie za kilka
lat? Czy moje dziecko nie chciałoby zobaczyć dziadka, lub pójść na grub babki? Wiem tylko tyle że odpowiedzi na te pytania są
mi na razie nieznane, ale musze mieć nadzieje że poznam odpowiedzi.
***
Witam, rozdział podoba
mi się dość, musiałam coś dodać, i może nie obiecuję dodam w tym tygodniu
jeszcze jeden rozdział ponieważ nie będzie mnie przez około 2 tygodnie.
Mrs_Lovatic – cieszę się
że ci się podoba. Będę cię informowała i ten rozdział jest z dedykacją dla
ciebie.
aww dziękuje <3 rozdział świetny! :3 szkoda mi Demi, Joe'go... mam nadzieję, że dodasz następny w tym tygodniu! :]]]
OdpowiedzUsuń