piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 18


                   Przepraszam za pomyłkę w tamtym rozdziale matka Emily ma na imię Demi.

                                Rozdział 18

- Emily !! – usłyszałam głos mojej matki dobiegający z dołu, przekręciłam się na drugi bok co było wielkim błędem. Zakryłam oczy gdy wstrętne promienie dotarły do moich oczu. Ze zrezygnowaniem wstałam gdy usłyszałam kolejne wołania mojej rodzicielki. Usiadłam na krawędzi łóżka i przeciągłam się. Wstałam i otworzyłam moją szafkę. Wyciągnęłam z niej ciuchy i poszłam w kierunku łazienki w celu ubrania wybranych ciuchów. Po wykonaniu porannych czynności i ubraniu się poszłam na dół gdzie jak co rano krzątała się moja matka.
- Cześć mamo – powiedziałam kiedy dostrzegłam ją przy kuchence, a do moich nozdrzy wpadł charakterystyczny zapach.
 - Naleśniki !! – krzyknęłam, a moja mama cicho zachichotała.
- Jesteś taka sama jak ja gdy byłam dzieckiem – powiedziała kładąc przede mną talerz z naleśnikami. Złapałam jeden i zaczęłam go „wchłaniać”
- A co mam po tacie? – zapytałam, tak naprawdę mnie to nie interesowało. Mama zatrzymała się w drodze do swojej kawy.
- Po tacie masz swoje orzechowe oczka – powiedziała, a w jej głosie wyczułam coś, ale nie wiedziałam jak to nazwać. Nie miałam żalu do żadnego niej. Mama nie była winna tego że mój ojciec ją zdradził. Choć to wina mojego ojca to i tak go kochałam. Chciałabym by był przy nas. Zawsze kiedy tylko chciałam o nim porozmawiać widziałam po mamię ze boli ja temat mojego rodziciela. Z tego co wiem, mama poznała go po wypadku, zaprzyjaźnili się, a potem zostali para. Mama miała mieć operację, a wtedy tata zaczął się od niej oddalać. Po operacji okazało się że ją zdradził. Tylko tyle wiem. Nie wiem czy on w ogóle wie o mnie, a jeśli wie to zastanawiało mnie to czy walczył o mnie, czy chciał bym była przy nim, czy zatrzymywał mamę? Czy nas szukał?
Wszystkie te pytania są dobre, ale nie dla mojej matki, widziałam że ma do niego żal, podsłuchałam jej rozmowę z wujkiem Zaynem i mówiła mu że go nienawidzi. Ale w jej oczach widziałam że dalej go kocha.
- Mamo mogę ci zadać jeszcze jedno pytanie? – zaczęłam
- Tak – powiedziała i upiła łyk kawy która miała ja rozbudzić.
- A co z moim dziadkiem? – zapytałam, a ona spojrzała na mnie.
- Żyje – zaczęła – nawet mieszka tu.
- A czy bym mogła się z nim spotkać? – zapytałam, bardzo chciałam zobaczyć mojego dziadka, wiem dobrze że moja babka zmarła po wypadku mojej mamy. Więc chciałam go spotkać, nie zobaczyć na zdjęciu, ale zobaczyć, przytulić.
- Tak – powiedziała – sama muszę coś z nim załatwić – szepnęła do siebie, ale ja to usłyszałam, nie miałam zamiaru pytać o co chodzi, złapałam kolejnego naleśnika i zajęłam się jego konsumowaniem.
                                                                          ***
- Wujek !! – usłyszałem głos mojej bratanicy i uśmiechnąłem się. Popatrzyłem w bok i nim się obejrzałem Sophi wtulała się we mnie.
- Witaj mała – powiedziałem i poczochrałem ją po główce, a ona oderwała się ode mnie. Była strasznie podobna do mojego brata, kiedy tak na nią patrzyłem, sam chciałem mieć taką małą córeczkę lub synka, ale nie z Ashley… z Demi. Nasz owoc miłości.
- Rodzice są w kuchni ? – zapytałem jej, a ona kiwnęła twierdząco głową.
- Hej – powiedziałem do brata i jego żony wchodząc do kuchni.
- Hej – odpowiedzieli z uśmiechem.
- Mamo, tato zanim wyjdę muszę się coś zapytać – usłyszeliśmy głos Soph, co spowodowało że wszyscy spojrzeliśmy na nią – pamiętacie ta dziewczynkę co była u mnie ostatnio?
- Tak – powiedzieli kiwając głowami, mało wiedziałem o co chodzi, ale dalej przysłuchiwałem się rozmowie.
- Dziś jest koncert, mogłabym ją zaprosić? – zapytała Sophi.
- Oczywiście, ale tylko jak się jej rodzice zgodzą – powiedziała Selena
- Jak jej mama się zgodzi – spojrzeliśmy na nią pytająco – Emily nie ma taty.
- Rozumiem – powiedziała Selena – a teraz do szkoły bo się spóźnisz na autobus – pokazała na okno. Sophi złapała za swój plecak i szybko wybiegła z domu ówcześnie ściskając swoich rodziców.
- Ale ona energiczna – powiedziałem z uśmiechem, a oni się zaśmiali.
Pomiędzy nami panowała cisza, którą przerwałem, gdyż nie przyszedłem tu dla staniu w miejscu, ale na ogłoszenie czegoś bardzo ważnego.
- Zerwałem z Ashley – powiedziałem, a Selena wypluła kawę którą właśnie piła.
- Co!? – krzyknęła, a mój brat stał tylko z rozdziawioną buzią i patrzył na mnie, a jego oczy były jak pięciozłotówki.
- No co? – zapytałem z uśmiechem.
- Ty z nią jesteś, a raczej byłeś od 8 lat, co cię skłoniło do takiej decyzji? – zapytała zdziwiona.
- Mam jej dość, tylko się kłuci, oskarża o zdrady.. – powiedziałem.
                                                                ***
- Panno Lovato ma pani telefon – powiedziała moja sekretarka, a ja kiwnęłam głową w znak że zrozumiałam jej słowa. Złapałam za słuchawkę i przyłożyłam ją do ucha.
- Demi Lovato, w czym mogę slużyć? –powiedziałam do telefonu.
- Witam nazywam się Daniele Jonas i dzwonię w imieniu zespołu mojego męża, czy pani ludzie mogliby przyjechać w celu przygotowania ich na koncert? – usłyszałam i upuściłam słuchawkę. Czy ja się nie przesłyszałam? Jonas?
- Halo, jest pani tam? – usłyszałam kiedy podniosłam słuchawkę i przyłożyłam ją do ucha.
- Tak jestem. A moi ludzie przyjadą do państwa, ale o umówieniu na wizytę trzeba rozmawiać z moją sekretarką – powiedziałam i bałam się by nie rozpoznała mojego głosu. Znałam Daniele, kiedy tu mieszkałam Kevin był jej chłopakiem, a oni już ślub wzięli, tyle mnie ominęło.
- Dobrze, rozumiem – powiedziała i rozłączyła się, a ja odetchnęłam z ulgą.
                                                            ***
 - Emily, czy jakby twoja mama się zgodziła to chciałabyś pójść na koncert zespołu mojego taty i wujków? – zapytała mnie Sophi
- tak i to bardzo chętnie, ale wątpię że moja mama się zgodzi- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Zgodzi, namówię ją – powiedziała i z chytrym uśmieszkiem weszła do klasy. Powiem jedno ci Jonasi mają cos z tymi uśmieszkami. 

                                                          ***
Napisałam, zbliżamy się do końca Last hope. Ale nie bójcie się mam pomysły na inne blogi nawet jeden zaczęłam. Zapraszam na http://death-versus-love.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. Dla mnie bomba :D Jestem ciekawa co wyniknie ze spotkania Demi, Emily i Joe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah cudowna notka:) Bardzo mi się podoba, super, że dziewczynki się przyjaźnią. I na dodatek idą razem na koncert:) Ciekawe kiedy wszystko się wyjaśni:) Mam nadzieję, że Demi i Joe się jeszcze spotkają. Czekam na kolejny rewelacyjny rozdział.

    OdpowiedzUsuń