poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 19


                        Rozdział 19

- Mamo !! – usłyszałam krzyk mojej córki który rozniósł się o całym mieszkaniu. – Mamo !!
- W kuchni! – krzyknęłam rozkładając talerze na stół, po chwili  w salonie ujrzałam moją córkę, ale nie samą, była z jakąś koleżanką.
- Dzień dobry – powiedziała dziewczynka wyglądająca na około osiem lat.
- Witaj- powiedziałam – jestem mamą Emily, a ty to?
- To jest Sophi – wtrąciła się moja córka, spojrzałam na nią karcąco, wiedziałam że coś chce, w jej oczach tańczyły te same ogniki co u jej ojca. Jak tylko coś chciał, albo się denerwował. Ona cała była podobna strasznie do niego. Zayn mówi że ona to typowa ja, ale ja tak nie uważam, kiedy tylko na nią spojrzę od razu widzę Joe.
- Zjecie? – zapytałam pokazując jedną ręką na stół na którym rozłożone było już nakrycie.
- Nie, mamo mam pytanie – wiedziałam, ale ona ma słodki ton głosu gdy prosi – albo raczej prośbę. Mogłabym iść z Sophi na koncert…
- Wykluczone – nie dałam jej dokończyć – masz dopiero 8 lat.
- Ale to na koncert zespołu mojego ojca, będą na nim moi rodzice jakże wujkowie i inna część rodziny – wytłumaczyła Sophi
- To zmienia postać rzeczy – zaczęłam, a na twarzy mojej córki pojawił się wielki uśmiech który wywołał w moim sercu uczucia które były nie do opisania. Zawsze gdy widziałam jej szczęście sama także się cieszyłam, a gdy widziałam jak płakała, moje serce krajało się z bólu. – Możesz iść, ale wróć do 22.
- Proszę pani, ale czy Emily mogłaby spać u mnie, tak będzie lepiej, nie będzie problemów z powrotem – powiedziała kolejny raz nowa znajoma mojej córki – moja mama się zgodziła.
- Dobrze, ale uważajcie na siebie – powiedziałam, a moja córka wraz z koleżanką wybiegły jak torpeda z kuchni, zaśmiałam się po nosem, a po chwili poczułam dziwne ukłucie w serce. A w mojej głowie zabrzmiało pytanie. Kim jest ojciec tej Sophi? Jak nazywa się jego ojciec? I czy to możliwe by…? Nie, na pewno nie !
                                                               ***
- Masz fajną mamę – usłyszałam głos Sophi kiedy wsiadłyśmy do autobusu.
- Dzięki- odpowiedziałam, a autobus do którego wsiadłyśmy ruszył.
- Jutro odwiezie cię moja mama lub tata. Dobra? – zapytała mnie Sophi, pokiwałam twierdząco głową i popatrzyłam w okno. Gdzieś tu mieszkał ten facet. Facet który był moim ojcem. Chciałabym go poznać. Wiem tylko że należał do zespołu, mama nawet podała mi nazwę ale zapomniałam jej gdyż to było bardzo dawno temu.
- Ej żyjesz? – usłyszałam głos Sophi który „wybudził” mnie z transu, zamrugałam oczami i odwróciłam się do niej spoglądając na nią, ujrzałam jej roześmianą minę – wstawaj bo miniemy nasz przystanek.
- O czym tak myślałaś? – zapytała mnie Sophi kiesy wyszliśmy z autobusu.
- O moim ojcu – powiedziałam, a ona spojrzała na mnie smutno.
- Brakuje ci go? – zapytała.
- Wiem że skrzywdził moją mamę,  ale chciałabym go poznać, przytulić – powiedziałam, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Przepraszam że rozwinęłam ten temat – powiedziała Sophi przytulając mnie.
- Nie przepraszaj, to, to miasto, on gdzieś tu jest – powiedziałam odrywając się od niej.
Dalej szłyśmy w ciszy, czułam że było jej źle z tym że zaczęła rozmawiać o moim ojcu.  Tak naprawdę chciałam go spotkać, ale także wiedziałam że byłoby to trudne dla mojej matki. Kiedy wujek rozmawiał z nią o nim ona płakała słonymi kroplami, a mnie serce bolało.
- Dzień dobry – powiedziałam do pani Jonas która krzątała się w kuchni.
- Dzień dobry, czyli mama ci pozwoliła … - zaczęła mama Sophi, wiedziałam z jej tonu oraz urwania na ostatnich zdaniach że nie zna mojego imienia.
- Emily, i tak pozwoliła – powiedziałam, a kobieta posłała mi miły uśmiech.
- Sophi może poznasz Emily z wujkami? – powiedziała do swojej córki, a Sophi pociągnęła mnie za rękę w kierunku salonu. Poczułam jakieś dziwne uczucie w sercu którego nie potrafiłam wytłumaczyć, to samo uczucie towarzyszyło mi kiedy zobaczyłam plakat na ścianie w pokoju Soph.
- Dzień dobry – powiedziałam co spowodowało że wszystkie pary oczu skierowały się w moją stronę.
- Witaj – odpowiedzieli, a na ich twarzach pojawiły się uśmiechy.
- Tato, wujku Joe, wujku Kevinie to jest moja koleżanka Emily – powiedziała, pokazując gestem ręki w moją stronę.
- Miło cię poznać Emily – powiedział jak mi się wydaje tata Sophi – więc jedziesz z nami na koncert? – zapytał, a ja kiwnęłam twierdząco głową.
Na tym zakończyła się moja rozmowa z Jonas Brothers, panowie  musieli pojechać na próbę. A my, jak się dowiedziałam dołączymy do nich dopiero o 18, czyli za dwie godziny.
- Emily może opowiesz mi o sobie  - powiedziała pani Jonas kiedy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakąś durną kreskówkę na Disney Chanel.
- Więc mam na imię Emily, a na nazwisko Lovato…
- Lovato? – przerwała mi mama Sophi, pokiwałam twierdząco głową i wróciłam do opowiadania o sobie.
- Moja nazywa się Demi Lovato, a taty niestety nie znam, wychowałam się w Polsce przy moich wujkach i babci. Spokojny kraj, mieszkałam tam przez osiem lat, ale gdy moja mama dostała tu pracę, przeprowadziliśmy się tu wraz z wujkami. Moja mam kiedyś już tu mieszkała, ale nie wiem co się stało że wyjechała do Polski. – skończyłam swój monolog.
- Ty masz osiem lat, tak Emily? – zapytała mnie pani Jonas, a ja kolejny raz kiwnęłam głową, zawsze tak odpowiadam na pytania.
- Czemu ja się nie skapnęłam – powiedziała do siebie mama Sophi, a my spojrzeliśmy na nią z pytajnikami na twarzy.
- Mamo odwieziesz jutro Emily? – zapytała Sophi
- Tak, bardzo chętnie  - powiedziała i opuściła pokuj, nieco zaszokowana.
- Wiesz o co jej chodziło? – zapytałam Sophi, a ona tylko pokręciła przecząco głową i wróciła do oglądania, a ja patrzyłam dalej tępo na drzwi w których przed chwilą znikła pani Jonas. Zastanawiałam się czy mogła ona znać moją matkę, ale po chwili odpędziłam od siebie tę myśl, przecież to nie możliwe, a może jednak? Może były przyjaciółkami? 

                                                                           ***
Podoba mi się. Jest fajny. Selena dowiedziała się że Emily to córka Demi. Zapraszam na kolejny oraz na nowy blog autorstwa Riddle do którego należę  http://the-undefeated-in-live.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. To mój ulubiony rozdział ze wszystkich moich ulubieńców :) Nie just fajny ..... Jest mega genialny i rewelacyjny !! Ciekawe co teraz zrobi Selena, i jak zareaguje na nią Demi gdy będzie odwodzić jej córkę do domu. I ten koncert, na pewno dziewczyny będą się świetnie bawić. Trochę dziwne, że Joe nie zauważył jego podobieństwa z Emily. I to w jaki sposób opisałaś uczucie Emily gdy patrzyła na plakat JB Genialne, ten moment był cudowny :) Czekam na kolejny rozdział, myślę, że za niedługo wszystko się poukłada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też się podoba ;* Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku masakra, świetnie to opisałaś ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na http://disneyowa-krytyka.blog.onet.pl pojawiła się ocena twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. boski rozdział ! mogła byś informować mnie o nn na twitterze ? @WerkQ . - different-things.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń