sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 20


                                             Rozdział 20

- Emily ! Jedziemy – usłyszałam głos Sophi, spojrzałam na odbicie w lustrze i zamarłam, wyglądałam jak….nie ja. Wyglądałam niczym Gotka, a czyja to zasługa?? Tak, to zasługa Sophi, okazało się że jej pasają jest malowanie.
- Ale ja tak nie wyjdę – powiedziałam wychodząc z jej łazienki, a na jej widok moje oczy prawie wyszły z orbit.
- Nie przesadzaj, dziś jest jeden z tych dni co rodzice pozwalają mi się tak ubierać, wyluzuj się – powiedziała i machnęła ręką. Czyli co, ona tak do szkoły chciałaby chodzić? Panie i panowie uroczyście stwierdzam, że ta oto, Sophi Jonas jest nieogarnięta emocjonalnie.
- To idziesz czy nie? – zapytała zniecierpliwiona.
- Idę, idę – powiedziałam i poszłam, przyznam że nigdy nie chciałam mieć glanów i wiedziałam dlaczego.
- Mogę ubrać chodziarz swoje trampki? – zapytałam z miną zbitego psiaka.
- No dobra – powiedziała, a ja niemalże podskoczyłam z radości. Pobiegłam do przedpokoju i ubrałam swoje kochane trampeczki w kropeczki. No może nie są w kropeczki, ale to tak fajnie brzmi.
Kiedy pani Jonas poinformowała nas, że już czas wyruszać, wyszliśmy z domu i poszliśmy w stronę samochodu. Po chwili, mama Sophi wsiadła do pojazdu i odpaliła silnik.
Po chwili z głośników samochodu wydobyła się , jakaś nieznana mi wcześniej muzyka.
- Co to za kawałek? – zapytałam Sophi, która kiwała się w jej rytm.
- To piosenka Jonasów, jedna ze smutniejszych, ale ma to coś w sobie – poinformowała mnie i wróciła do wsłuchiwania się.
- Ma to coś, gdyż jest napisana dla kogoś ważnego dla jednego z członów – odezwała się mama Sophi spoglądając w lusterko, gdzie łatwo można było zobaczyć mnie.
- Ale dla kogo? – zapytała moja przyjaciółka – chyba nie dla taty bo ty nie odeszłaś od niego.
- Nie, tą piosenkę napisał wujek Joe – poinformowała nas kobieta, z ust mojej towarzyszki na tylnych siedzeniach można było usłyszeć ciche aaa.
- A ciocia Ashely też będzie? – zapytała Sophi, ale w je tonie było słychać nadzieję, chyba na to by jej nie było.
- Nie, cioci Ashley raczej już widywać nie będziesz – oznajmiła kobieta, a w oczach Sophi dostrzegłam iskry radości.
- Nie lubisz jej? – szepnęłam jej pytanie na ucho.
- To mało powiedziane – powiedziała już głośno.
                                                          ***
Usiadłam na sofie i włączyłam jakiś durny program. W ręce trzymałam sok i popijałam go co chwilę.
- Dzisiaj, znani Jonasi mają koncert w Los Anegles – usłyszałam głos prezentera, a ciecz którą miałam aktualnie w ustach wytrysnęła na zewnątrz. Niemożliwe! Czyżby Emily wybrała się na koncert, własnego ojca?!  Przyznam że ta dziewczynka była dość podobna do Nicka, a jej oczy były charakterystyczne jak u Seleny.
Przeczesałam swoje brązowe włosy do tyłu i usiadłam na kanapie, a moje nogi wręcz chodziły z podenerwowania. Jedyną metodą, by sprawdzić czy ta Sophi to przypadkiem nie córka moich dawnych znajomych, to zapytanie Emily. Wzięłam głęboki wdech, próbując wrócić do normalnego wdechu, ale to nic nie dało. 
Moje oczy momentalnie się zaszkliły, a powodem tego były wspomnienia które wróciły. Nie chodziły mi o te szczęśliwe, ale wręcz przeciwnie, o zdradę, o wypadek, o wyjazd, o wszystko od czego usiłowałam uciec. Wyjechałam, tracąc przyjaciół, rodzinę ale zyskałam coś cudownego, zyskałam małą istotkę którą obdarzyłam moją miłością, tak samo jak ona mnie. Łzy, momentalnie wyleciały z moich oczu, zostawiając mokre ślady. Wszystkie troski oraz zmartwienia wróciły, ale przecież obiecałam sobie że pozostanę silna, silna dla mojej córki. Otarłam moje mokre policzki, może tak musi być? Może Emily musi spotkać ojca? I tak nie zna jego danych, wie tylko że grał w zespole, ale co jeśli to ona opowie im o sobie?
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zbyt mocno usiłowałam być perfekcyjna, jak i w pracy, jak i w wychowaniu córki. Ale czy bycie perfekcyjnym jest możliwe? Przecież każdy popełnia błędy. Każdy zasługuje na 2 szansę. Czyż nie?
                                                                  ***
- Teraz zagramy piosenkę którą już znacie, jest ona ważna, szczególnie dla jednego z nas – powiedział tata Sophi, a kiedy wymawiał ostatnie słowa spojrzał na Joe.
Zabrzmiały pierwsze takty, a ja już wiedziałam, że to ta sama piosenka co leciała w samochodzie.

Warned me that you were gonna leave/Ostrzegałaś mnie, że odejdziesz
Never thought you would really go/Nigdy nie pomyślałem, że naprawdę to zrobisz
I was bling but baby now I see/Byłem ślepy, ale kochanie, teraz widzę
Broke your heart now I know/Złamałem twoje serce, teraz wiem

That I was being such a fool/Że byłem idiotą
And I didn't deserve you/I na ciebie nie zasłużyłem

Don't want to fall asleep 'cause I don't know if I'll get up/Nie chcę zasnąć, bo nie wiem czy się obudzę
Don't want to cause a scene but I'm dying without your love/Nie chcę robić scen, ale umieram bez twojej miłości
Begging to hear your voice/Błagam, by usłyszeć twój głos
Tell me you love me too/Powiedz mi, że też mnie kochasz
'Cause I'd rather just be alone/Bo wolałbym raczej być sam
If I know that I can't have you/Niż wiedzieć, że nie mogę cię mieć

Lookin' at the letter that you left/Patrzę na list, który zostawiłaś
Wondering if I'll ever get you back/Zastanawiam się czy cię kiedyś odzyskam
Dreaming about when I'll see you next/Marzę o naszym następnym spotkaniu
Knowing that I never will forget/Wiem, że nigdy nie zapomnę

That I was being such a fool/Że byłem idiotą
And I still don't deserve you/I ciągle na ciebie nie zasługuję

Don't want to fall asleep 'cause I don't know if I'll get up/Nie chcę zasnąć, bo nie wiem czy się obudzę
Don't want to cause a scene but I'm dying without your love/Nie chcę robić scen, ale umieram bez twojej miłości
Begging to hear your voice/Błagam, by usłyszeć twój głos
Tell me you love me too/Powiedz mi, że też mnie kochasz
'Cause I'd rather just be alone/Bo wolałbym raczej być sam
If I know that I can't have you/Niż wiedzieć, że nie mogę cię mieć

Well tell me what we're fighting for/No powiedz mi o co walczymy
'Cause we know that the truth means so much more/Bo wiem, że prawda warta jest dużo więcej
'Cause you would if you could don't lie/Bo gdybyś mogła, to byś to zrobiła, nie kłam
Well I'll give everything that I've got left/A ja oddam wszystko co mi pozostało
To show you I mean what I have said/By pokazać ci, że prawdą jest to co mówiłem

I know I was such a fool/Wiem, że byłem idiotą
But I can't live without you/Ale nie potrafię bez ciebie żyć

Don't want to fall asleep 'cause I don't know if I'll get up/Nie chcę zasnąć, bo nie wiem czy się obudzę
Don't want to cause a scene but I'm dying without your love/Nie chcę robić scen, ale umieram bez twojej miłości
Begging to hear your voice/Błagam, by usłyszeć twój głos
Tell me you love me too/Powiedz mi, że też mnie kochasz
'Cause I'd rather just be alone/Bo wolałbym raczej być sam
If I know that I can't have you/Niż wiedzieć, że nie mogę cię mieć

Don't want to fall asleep 'cause I don't know if I'll get up/Nie chcę zasnąć, bo nie wiem czy się obudzę
Don't want to cause a scene but I'm dying without your love/Nie chcę robić scen, ale umieram bez twojej miłości
Begging to hear your voice/Błagam, by usłyszeć twój głos
Tell me you love me too/Powiedz mi, że też mnie kochasz
'Cause I'd rather just be alone/Bo wolałbym raczej być sam
If I know that I can't have you/Niż wiedzieć, że nie mogę cię mieć

Ta piosnka… miała w sobie to coś, to coś czego nie potrafię nazwać. Widać było że jest śpiewana szczerze i dla kogoś, pod koniec utworu można było zauważyć zaszklone oczy wujka Sophi. Kobieta dla której była ta piosenka, musiała być dla niego naprawdę ważna, było to widać oraz słychać.
Następny dzień….
- Emily wstawaj !- usłyszała głos przyjaciółki, który wybudził mnie ze snu.
- Zamknij się Sophi, jest środek nocy – powiedziałam i na oślep rzuciłam poduszką, która o dziwo w nią trafiła.
- Ał! Nie Emily, nie jest środek nocy, a 10 – powiedziała, a ja spojrzałam na nią miną w stylu WTF?
- Nie gap się tak na mnie – powiedziała – musimy się zbierać, moja mama odwozi cię o 12.
- Zapomniałam ! – pisnęłam i łapiąc za swoje rzeczy, wbiegłam do łazienki.  Za sobą słyszałam tylko cichy chichot.
Po tak zwanym ogarnięciu się, opuściłam łazienkę, podeszłam do mojego plecaka i spakowałam do niego moją piżamę.
- Już gotowa? – zapytała Sophi, wchodząc do pokoju gościnnego w którym sapałam. Zapewne kiedy ja poszłam do łazienki, ona zrobiła to samo, gdyż miejsce jej piżamy zastąpiły codzienne ciuchy.
- Tak – powiedziałam i łapiąc za mój plecak zeszliśmy do kuchni, gdzie czekało na nas, gotowe już śniadanie.
- Dzień dobry – powiedziałam do pani Jonas.
- Dzień dobry – odpowiedziała, uśmiechając się do mnie miło.
Po zjedzeniu śniadania, mama Sophi poinformowała mnie że już powinnyśmy jechać, wyszliśmy z domu, a ja ówcześnie pożegnałam się z moją przyjaciółką. Weszłam do samochodu i zapięłam pas.
- Opowiedz mi coś o twojej mamie – powiedziała mama Sophi.
- Tak więc, jak już mówiłam nazywa się Demi Lovato, moja babcia nie żyje, a dziadek czyli jej ojciec pracuje jako producent tu w L.A. Nie znam go, tak samo jak mojego ojca. Do Polski wyjechała przed tym jak dowiedziała się o mnie, była nieświadoma. Tylko tyle wiem, ale wiem też że mój ojciec bardzo ją skrzywdził. – zakończyłam swój monolog.
- Dlaczego ja tego nie zauważyłam – powiedziała cicho do siebie, ale ja to usłyszałam.
- Czego pani nie zauważyła? – zapytałam.
- Niczego – powiedziała. A ja przestałam drążyć temat.
                                                                        ***
Usiadłam na krzesłu, a na stole położyłam kawę, którą przed chwilą sobie zaparzyłam. Upiłam łyk gorącej cieczy i wzięłam gryza kanapki. Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk parkującego samochodu, podeszłam do okna i zauważyłam samochód. Poszłam do przedpokoju w którym znajdują się drzwi wejściowe.
Gdy drzwi się otworzyły, zamarłam. Miałam rację, Sophi to córka Seleny i Nicka, a moja córka była wczoraj na koncercie własnego ojca.
- Demi? – usłyszałam głos przyjaciółki – to naprawdę ty?

****
Rozdział dodaję z okazji urodzin Joe i Demi, tak pomiędzy ich urodzinami. Jest naprawdę długi i pisałam go długo. Dedykuję go Lilce która komentuje każdy mój rozdział. Do napisania. 



3 komentarze:

  1. Dziękuję, za dedykację, tak pięknego rozdziału:) Naprawdę z wielką przyjemnością czyta się twoje notki:) Super, że Demi dowiedziała się , że Emily idzie na koncert Joe'go. Ciekawe jak zareaguje na widok Seleny :) Ah naprawdę nie mogę się już doczekać spotkania Demi z Joe, mam nadzieję,że wrócą do siebie. Zastanawiam się czemu Joe nie chciał szukać Demi :( Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wszystko zacznie się układać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity. W sumie Lilka napisała wyżej to co ja chciałam ci powiedzieć. Więc przyłączam się do jej zdania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział kochana;P Nie mogę się doczekać gdy Demi spotka się z braćmi ;) Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń